Dla uczestników projektu „Sokołowsko” realizowanego przez Centrum Badań i Edukacji im. Ryszarda Kapuścińskiegos, postać Krzysztofa Kieślowskiego , który w Sokołowsku spędził kilka lat swojego dzieciństwa, jest niezwykle ważna. Dlatego nie mogło nas zabraknąć na poświęconym wielkiemu reżyserowi festiwalu „Hommage à Kieślowski”. W dniach 6-8 września 2013r. odbył się on już po raz trzeci.
Osią tegorocznej edycji był „Biały” – część trylogii „Trzy kolory” nawiązującej do barw francuskiej flagi. Film był pretekstem do rozważań nad artystycznymi wyborami reżysera, jego spojrzeniem oraz wpływem jaki wywarł na młodsze pokolenie. Przykładem tych inspiracji był obraz Grega Zglińskiego – „Cała zima bez ognia”. Analogie do pierwszego odcinka „Dekalogu” widz odnajduje już na początku. Podobnie jak w „Dekalogu 1” tu również akcja rozpoczyna się od śmierci dziecka. Ojciec, który nie może pozbyć się wyrzutów sumienia, u Zglińskiego zostaje zastąpiony obojgiem rodziców nękanych poczuciem winy z powodu utraty dziecka, które zginęło w pożarze.
Po pokazie filmu odbyło się spotkanie z żoną reżysera „Całej zimy…” – Gabrielą Muskałą, prowadzone przez Stanisława Zawiślińskiego. Aktorka, występująca w filmie, mówiła o pracy na planie, procesie budowania roli oraz wspólnych z mężem rozmowach o Kieślowskim, który był nauczycielem Zglińskiego w łódzkiej szkole filmowej. Aktorka opowiadała również o pracy przy filmie „Królowa aniołów” w reżyserii Mariusza Grzegorzka, którego sokołowska premiera odbyła się w 7 września.
Uczestnicy festiwalu mieli również okazję spotkać się z Marcinem Latałło, który wziął udział w panelu „Od dokumentu do fabuły”. Latałło był tłumaczem Kieślowskiego podczas realizacji „Podwójnego życia Weroniki”. Na festiwalu obejrzeliśmy jego dokument „Moja ulica”, realizowany przez 5 lat w budzącej się do kapitalizmu XXI wieku Łodzi. W filmowym spojrzeniu Latałły widać inspirację mistrzem, który senną, komunistyczną Łódź, sportretował w swoim filmie dyplomowym pt ” Z miasta Łodzi” (1969).
O fenomenie Łodzi, brudnej, szarej, ale (a może właśnie dlatego) niesamowicie fotogenicznej opowiadał też współpracownik Kieślowskiego – Piotr Jaxa (autor zdjęć do „Z miasta Łodzi”, fotosista „Trzech kolorów” ). Panel „Szkoła Kieślowskiego w dokumencie” był przede wszystkim dyskusją o tym gdzie leży granica prywatności i do jakiego stopnia reżyser może ingerować w życie swoich bohaterów, by nie stracić ich zaufania. Jaxa wspominał o artystycznych poświęceniach Kieślowskiego. Gdy reżyser orientował się, że jakieś ujęcie ośmiesza jego bohaterów, kazał wyłączać kamerę. Krzysztof Wierzbicki, asystent przy wielu dokumentach Kieślowskiego podał przykład dokumentu „Z punktu widzenia nocnego portiera” , w którym Kieślowski chciał pokazać tytułowego bohatera jako ofiarę niszczycielskiego systemu, a nie jak zostało to później odczytane – jako faszyzującego potwora. W rezultacie takiego odbioru Kieślowski postanowił , że nie wyreżyseruje już filmu „przeciwko swojemu bohaterowi”. I słowa dotrzymał.
O Kieślowskim opowiadali w Sokołowsku liczni goście festiwalu , m.in. francuski producent „Trzech kolorów” – Marin Karmitz oraz Violetta Buhl (II reżyser filmu „Biały”) . Jej zdaniem trylogia „Niebieski, Biały, Czerwony” stanowiła dla Kieślowskiego ucieczkę z kraju, w którym jego dzieła do dziś pozostają niedocenione.
W Sokołowsku wyświetlano ciekawe filmy dokumentalne uczniów lub współpracowników „ reżysera duszy”, m.in. Pawła Łozińskiego, Jacka Bławuta ,Konrada Szołajskiego .Przypomniano także wczesne dokumenty Kieślowskiego – „Pierwszą miłość” oraz rzadko pokazywane „Zdjęcie”. Rezultaty inspiracji tym ostatnim obrazem możecie zobaczyć na http://www.youtube.com/watch?v=mD46DeiB-Bs. To nasza praca.
W ramach transgranicznej współpracy część filmów prezentowano w czeskim Meziměsti, oddalonym od Sokołowska o 6 km. Mogliśmy tam m. in. zobaczyć debiuty absolwentów Mistrzowskiej Szkoły Andrzeja Wajdy. W rewanżu, po polskiej stronie zaprezentowano „Samotnych” w reżyserii Czecha, Davida Ondricka. Równolegle do tego pokazu odbywała się Gala prowadzona przez Artura Barcisia. Uświetnił ją koncert chóru „The Voices” oraz występ studentów i absolwentów wrocławskiej PWST. Młodzi aktorzy wcielali się w role bohaterów „Białego”. Cztery sceny, każda zrealizowana przez innego reżysera, pokazały różnice między pracą na planie filmowym i na deskach teatru.
Trzy dni seansów filmowych, dyskusji, ale przede wszystkim rozmów z widzami, turystami i mieszkańcami dolnośląskiej miejscowości pozwoliły nam lepiej poznać i rozumieć ich oraz najsławniejszego mieszkańca Sokołowska – Kieślowskiego.
Klaudia Kryńska